Choć wpis krótki, to niezwykle istotny — stanowiący przyczółek do wielu ważnych rozważań na tematy kluczowe dla człowieka, ponieważ związane z jego tożsamością, celem, poczuciem bezpieczeństwa i ogólnym rozumieniem swojej działalności. Filozofia „tu i teraz” to koncepcja, która często bywa błędnie rozumiana. O ile oczywista jest potrzeba skupienia podczas wykonywania dowolnej czynności, o tyle w szerszym kontekście życia — „tu i teraz” generuje jedynie ślepotę i brak refleksji. Ogranicza naszą zdolność do zapoznania się z przeszłością, co w konsekwencji prowadzi do niezrozumienia skutków działań i tego, co może w ich wyniku nastąpić, a to rodzi strach. Promując historię, filozofię, nauki społeczne, czy nawet [[Zarządzanie informacją|zarządzanie informacją]] często spotykam się z argumentami typu: „kto ma na to czas”; "tyle się dzieje dookoła". Rzeczywiście, większość z nas pochłaniają sprawy bieżące — interesy, praca, kredyty, ulotne wydarzenia polityczne i kulturowe. Sytuację pogarszają różne narzędzia, bodźce i socjotechniki, na czele z telefonem, który paradoksalnie, choć pozwala nam żyć sprawami bieżącymi i zajmować się tym, co tu i teraz, zaburza zdolność koncentracji. Filozofia życia „tu i teraz” promuje większe skupienie na hermetycznym otoczeniu — na swojej bańce, a w konsekwencji także na sobie, co prowadzi do hiperindywidualizmu. Ten zaś niszczy myśl wspólnotową, którą, chcąc nie chcąc, musimy rozważać jako organizmy żyjące w społecznościach i pogłębia różnice, odbierając faktyczną siłę strukturze. Hiperindywidulizm, to poza wymienionym wadami, także kierunek antychrześcijański, czyli także w myśl kultury rzymskiej, jest zaprzeczeniem sedna naszej, zachodniej obyczajowości. Zbliża do uznania własnej boskości, bez bogobojności, co rodzi niebezpieczne kulty jednostek — doskonale widoczne na przykładzie influencerów, celebrytów i innych (nie)specjalistów. Filozofia „tu i teraz” odbiera nam wiedzę historyczną, która pozwala lepiej zrozumieć naturę ludzką oraz konsekwencje błędów społeczeństw i różnych struktur. Rozumienie natury ludzkiej umożliwia lepsze przewidywanie przyszłości, ponieważ obserwacje teraźniejszości pomagają rozpoznać kierunki i trendy — czyli w jakimś stopniu, przyszłość. Bez znajomości historii poruszamy się po życiu jak ślepcy i jesteśmy zmuszeni bezgranicznie ufać mainstreamowi, który zawsze jest skrzywiony przez aktualne dogmaty (niekoniecznie słuszne). Najgorszy jest strach. Życie według filozofii „tu i teraz” pcha nas w różne obawy, często wyimaginowane, ale też samospełniające się, co czyni tę koncepcję szczególnie groźną. Kto nie zna historii, skazany jest ją powtarzać. To krótka notatka, ale niezwykle ważna — dochodziłem do tych wniosków latami, w sposób empiryczny. Ale było warto.