Społeczeństwo informacyjne — zrozum otoczenie, w którym żyjesz.

Próba zdefiniowania „społeczeństwa informacyjnego” jest niezwykle trudna ze względu na brak stałej definicji dla „informacji”. Wszyscy się jednak zgodzimy, że model ekonomiczny (społeczny), który skutecznie wdrażany jest od dekad, tak można określać.

Czym jest społeczeństwo informacyjne? 

Gdy w drugiej połowie XX wieku technologiczna zdobycz zimnowojenna stała się akceleratorem rozwoju cywilnego, pierwsi inżynierowie społeczni zaczęli postrzegać rozwój w wymiarze rewolucyjnych zmian ekonomicznych, a co za tym idzie — wymagających ukształtowania na nadchodzące zmiany w społeczeństwie.

Na utworzenie nowego i kompletnego paradygmatu społecznego zdobyli się Japończycy w 1971 roku, wtedy to powstał kompletny plan wdrożenia "społeczeństwa informacyjnego" do 2000 roku. Choć część opinii i opracowań odnosi się do "Matematycznej teorii komunikacji" Claude E. Shannona z 1948 roku, jako pierwszych rozważaniach nt. społeczeństwa informacyjnego, to powszechnie utarło się, że termin z Japonii. Od tamtego czasu, aż do przełomu wieków technologia przeszła istotny rozwój, znajdując komercyjne zastosowania w biznesie, dzięki czemu powstały społeczne i technologiczne podwaliny dzisiejszych globalnych systemów teleinformatycznych i medialnych. XXI wiek to znany nam dynamiczny rozwój dostępności do technologii teleinformatycznych globalnie, a co za tym idzie — dalszego powstawania całej masy nowych gałęzi biznesu, handlu i usług.

Od lat 70. XX wieku informacja powszechnie uznawana jest obok pracy i kapitału za zasób.

Problem z definicją „społeczeństwa informacyjnego" 

Jak dotąd nie wypracowano uniwersalnego określenia na to zjawisko, na przestrzeni dekad i w różnych miejscach na świecie różnie podchodzono do zagadnienia. D. McQuail i F. Webster w swoich rozważaniach, zwracają uwagę, że ten definicyjny chaos w efekcie ma prowadzić do stwierdzenia, że „społeczeństwo informacyjne” jest nielogicznym konstruktem, które wcale nie musi oznaczać rozwoju społeczeństwa. Ciekawe spostrzeżenia można znaleźć w zeszytach Profesora Jana Krefta (Gdańsk Tech). Sprowadzają się one do zbioru obserwacji, z których wynika, że cel takiego (tak zdefiniowanego) społeczeństwa jest nieuchwytny.

Biznes, a społeczeństwo informacyjne 

Aspekt utworzenia się tak szerokiej siatki biznesu jest kluczowy w rozważaniu nad społeczeństwem informacyjnym, bo to właśnie w tym obszarze tworzy się możność do partycypowania w zyskach wynikających z mocno rozwiniętej obróbki surowców — metali ziem rzadkich i paliw w sposób pośredni. Jest to nic innego, jak kolejny aspekt cywilizacyjny, który świetnie jest zobrazowany problemem stworzenia tostera od zera. Czerpanie korzyści z warstwy informacyjnej dotarło to szerokiego społeczeństwa w wyniku demokratyzacji zysków społecznych będących rezultatem eksplorowania ziemskich zasobów. Abstrahując od ropy, która pozwala produkować plastikowe obudowy tosterów i jest podstawą wszystkiego, mowa tu przede wszystkim o metalach ziem rzadkich, które obliczają zadania w naszych smartfonach i komputerach.

Ryzyka 

Obok całej siatki biznesów legalnych i regulowanych, tworzymy globalnie i lokalnie ryzyka: społeczne (socjotechniczne, behawioralne), jak i czysto technologiczne (techniczne) związane z dostępem do informacji poufnych, czy zdalnego wpływania na rozmaite obszary bezpieczeństwa jednostki przez osoby trzecie. Aspekt technologiczny, głównie branża cyberbezpieczeństwa zdaje się regulować samodzielnie, głównie za sprawną przemysłu zbrojeniowego, który wyprzedza trendy cywilne, a następnie przez cywilny sektor prywatny, który konkurując o kontrakty, kapitał i władzę musi dynamicznie się rozwijać. Gorzej ma się sprawa w obszarze społecznym — socjotechnicznym. 

Rozpowszechnienie technologii, dostępu do informacji, publicznych cyfrowych baz tworzy środowisko dla światłego rozwoju społeczeństwa, które faktycznie wraz z rozwojem technologii, jest bardziej świadome swojego otoczenia, jednak narzędzie wpływu ma dziś każdy — to rodzi także wiele nowych nieprzewidywalnych ryzyk, którym wielu chciałoby prewencyjne zapobiegać (rodząc dalsze wyzwania społeczne w obszarze wolności jednostki, słowa). Co więcej, ilość informacji, która do nas dociera, powoduje rozproszenie i bardzo często nieefektywne wykorzystywanie czasu, technologii oraz energii i co za tym idzie w obszarze mas — niekoniecznie do intelektualnego rozwoju. Mowa o tzw. szumie informacyjnym.

Socjotechniki 

Technologia pozwala zaszywać różne algorytmy socjotechniczne, które stymulują ludzką gospodarkę hormonalną. W efekcie możemy uzależnić się podobnie od jednorękiego bandyty, Instagrama i życia politycznego na X-ie. Wszechobecne stymulowanie ludzkiego organizmu pozwala na efektywne wykorzystanie wielu socjotechnik, głównie wpływających na decyzje konsumenta w celu uzyskania korzyści majątkowych. Ten wymiar jeszcze nie jest groźny, bo co do zasady konsumpcja napędza gospodarkę, jednak rodzi inne ryzyka, a najpowszechniejsze — w wymiarze uzależnienia behawioralnego, które w najlepszym razie wpycha ów konsumenta w życiowy marazm, a najgorszym istotnie wpływa na jakość życia jego i otoczenia.

FOMO napędza nas do zaglądania w rozmaite feedy)oraz społecznościówki ciężko temu zaprzeczyć, tak jak i ciężko dzisiaj zdobyć się na technologiczny celibat, bo większość z nas ma zawodowe i codzienne obowiązki ściśle powiązane z "byciem online". Co nie znaczy, że nie da się swojego środowiska informacyjnego polepszyć, o tym jest ta strona.

Gdyby zestawić obok siebie zdolność do zdefiniowania społeczeństwa informacyjnego ze zdolnością do podania jego zalet, okazuje się, że to drugie nie stanowi problemu dla większości osób, które o to pytałem.

Zalety 

  • Sieci i szerokie kanały dystrybucji informacji pozwalają precyzyjniej identyfikować potrzeby społeczeństwa, biznesu i nauki.
  • Wysoka dynamika biznesu.
  • „Demokratyzacja” możliwości twórczych.
  • Niwelowanie ograniczeń geograficznych.
  • Wysoki potencjał dla przewagi nad przemysłem tradycyjnym (usługi).
  • E-edukacja / e-praca / e-administracja...
  • Urozmaicenie kultury i życia społecznego.
  • Decentralizacja i renesans społeczności lokalnych.
  • Społeczeństwo otwarte (wpływ na politykę rządów).

Otwórz w cyfrowym ogrodzie 

Ten wpis dostępny jest w cyfrowym ogrodzie w formacie markdown wraz z wątkami rozwijającymi w myśl metody zettelaksten i przypisami

Odkry​​j wpis

Udostępnij ten artykuł
Czym jest PKM? Indywidualne Zarządzanie Wiedzą